Codziennie mamy masę spraw do załatwienia, kalendarz zapisany po brzegi, dodatkowe zajęcia, plany, marzenia, cele. Jednym słowem wiele wyzwań przed nami. I wrażenie, że czas coraz szybciej płynie, a tyle jest jeszcze do zrobienia. Zachęcam Cię do chwili namysłu i zastanowienia się, czy w tym pośpiechu, stresie i pogoni za jak najlepszym wynikiem, czasami nie zapominamy o czymś ważnym.
Bajka o drwalu
Był sobie kiedyś drwal, który zgłosił się do pracy przy wyrębie lasu. Ponieważ zarobek był dobry i warunki pracy jeszcze lepsze, postanowił przyłożyć się do powierzonych obowiązków porządnie. Pierwszego dnia, kiedy stawił się przed majstrem, ten wręczył mu do ręki topór i wyznaczył część lasu, w której miał pracować. Z wielkim entuzjazmem człowiek ów udał się do lasu na wyręb. Tego dnia ściął aż osiemnaście drzew.
– Gratuluję ci – powiedział majster. – Rób tak dalej.
Podbudowany słowami majstra, następnego dnia postanowił wykazać się bardziej. Położył się wcześnie spać i już o świcie, kiedy wszyscy jeszcze spali, wstał i ruszył do lasu. Pomimo wielkiego wysiłku nie udało mu się ściąć więcej niż piętnaście drzew. „Chyba jestem zmęczony”, pomyślał. Tym razem postanowił położyć się o zachodzie słońca. Wstał skoro świt z zamiarem pobicia swego rekordu osiemnastu drzew. Jednakże tego dnia nie doszedł nawet do połowy. Następnego dnia udało mu się ściąć tylko siedem, potem pięć, a ostatniego dnia przez całe popołudnie usiłował ściąć drugie drzewo. Zaniepokojony tym, co by na to powiedział majster, drwal postanowił pójść do niego i wszystko opowiedzieć oraz przysiąc mu i zaprzysiąc się, że wysilał się do resztek sił.
Majster zapytał go:
– Kiedy ostatni raz naostrzyłeś swój topór?
– Naostrzyć? Nie miałem czasu, żeby naostrzyć. Byłem za bardzo zajęty ścinaniem drzew.
Fragment książki: Pozwól, że Ci opowiem… bajki, które nauczyły mnie, jak żyć, Jorge Bucay Wydawnictwo Replika, 2004.
Biedny drwal, tak bardzo chciał pobić swój własny rekord, że zapomniał o tym, że przydałoby mu się do tego odpowiednie narzędzie. Może najzwyczajniej dopadł go stres? Często i z nami dzieje się podobnie. Na co dzień wiele czynności wykonujemy automatycznie i to dobrze, bo bez tego najprostsze zadania zajęłyby nam wiele czasu. W całym tym natłoku spraw, trzeba jednak zachować zdrowy rozsądek. Warto czasem się zatrzymać i przyjrzeć czy, aby nie potrzebujemy naostrzyć „naszej siekiery”. W jaki sposób to zrobić? Najważniejsze, aby mieć czas, aby zrobić coś dla siebie, coś, co sprawi, że naprawdę zregenerujemy siły i spojrzymy na czekające nas zadania z innej perspektywy.
Oto kilka sprawdzonych sposobów na pozbycie się stresu:
– poćwicz, już pół godziny wybranej aktywności fizycznej sprawi, że poczujesz się lepiej,
– słuchaj ulubionej muzyki,
– poczytaj, wciągająca lektura to dobry wybór,
– wykorzystaj energię na sprzątanie i prace domowe,
– porozmawiaj z kimś bliskim,
– wyjdź z przyjaciółmi, kino, teatr a może kręgle?
– zastosuj pozytywne wyobrażenie, możesz np. zamknąć na chwilę oczy i wyobrazić sobie swoje najlepsze wakacje albo jakieś piękny widok, np. 6 z matematyki J,
– spędź czas ze swoim czworonogiem, pogłaszcz kota, wyjdź na spacer z psem, towarzystwo zwierzaków obniża napięcie mięśni i uspokaja,
– zaczerpnij świeżego powietrza, możesz połączyć to z aktywnością fizyczną i wybrać się na spacer,
– wrzuć na luz, na pewne sytuacje nie mamy wpływu, wykorzystaj poczucie humoru, spróbuj obrócić trudność w żart;
To tylko kilka propozycji, a jakie są Twoje sposoby?
Anna Martyniuk